Bo Chrobrego tworzą ludzie. Tacy, jak Wiktor z Tomkiem Dwójka nastoletnich kibiców w ramach akcji wolontariackiej od kilku miesięcy pomaga pracownikom klubu w codziennych czynnościach. 29-07-2022 06:05 autor: ŁJ „Znajdź pracę, która będzie Twoją pasją, a nie będziesz już nigdy musiał pracować”. Tę pasję w pracy widać po dwójce nastolatków, których zaprosiliśmy do udziału w rozwijającym się projekcie wolontariatu. Działają z przekonaniem, że każde nagranie treningu kamerą dla sztabu szkoleniowego, ustawienie banneru sponsora przed meczem czy krzeseł dla dziennikarzy uczestniczących w konferencji prasowej jest tym małym procentem mogącym przyczynić się do końcowego wyniku. I jest, bo przecież na boisku wygrywa i przegrywa cały Chrobry. Chrobry to ludzie. Fajnymi, pomocnymi ludźmi są Wiktor z Tomkiem. Obaj grali w Akademii Piłki Nożnej Chrobrego, uczestniczyli w Trenerze Osiedlowym Chrobrego i chodzą na Chrobrego, więc siłą rzeczy ich drogi z klubem musiały się bliżej zejść. - Od kilku lat klub prowadzi działania skierowane do dzieci i młodzieży mające na celu budowanie od podstaw relacji i tworzenie więzi pomiędzy nimi i Chrobrym. Przykładem jest Trener Osiedlowy. Nasi trenerzy od siedmiu lat pracują na szkolnych boiskach i w ramach realizacji tych bezpłatnych zajęć razem ze swoimi grupami rywalizują w Lidze Osiedlowej, ale też kibicują Chrobremu z trybun na meczach Fortuna 1 Ligi i w niższych ligach. To tych najbardziej aktywnych – Wiktora i Tomka, których ja kojarzę między innymi z udziału w Lidze Osiedlowej, zdecydowaliśmy się zaprosić do współpracy w ramach wolontariatu. Zimą byli obecni na wszystkich meczach sparingowych bez względu na pogodę. Chcemy, by takie osoby mogły poznać funkcjonowanie klubu od tak zwanej kuchni, bo wiadomo, że nie zawiodą. Żyją klubem, ale realizując różne zadania zdobywają również cenne doświadczenie - tłumaczy Alicja Męczyńska z działu marketingu klubu. Tym sposobem Wiktor z Tomkiem od kilku miesięcy uczestniczą w organizacji meczów Chrobrego. Przychodzą do klubu kilka godzin przed meczem i pomagają nie tylko w marketingowych czynnościach. Takich, które nie zawsze są zauważane, ale przecież ktoś musi poprawić banner sponsora, zanieść wydrukowane składy dla spikera czy ekipy telewizyjnej, przygotować salę konferencyjną na pomeczowe spotkanie trenerów z dziennikarzami czy przenieść przygotowany poczęstunek do strefy vipowskiej. Uczą się przy tym obowiązujących na takim poziomie zasad, bo już wiedzą, że - przykładowo - jak konferencja prasowa, to na stole musi być woda z widocznym w kamerach logiem sponsora. Po serii takich czynności udają się na trybuny, by dopingować piłkarzy, z którymi chwilę wcześniej mogli zamienić kilka słów obok szatni. I wracają w tygodniu, ponieważ w okresie wakacyjnym wpadają na treningi, by nagrywać ich fragmenty, które późniejszej analizie poddaje sztab szkoleniowy. Wróćmy jednak do początków. Skoro niemal tydzień w tydzień robią prawie zawsze to samo i za każdym razem jest to czysta przyjemność, wcześniej musieli złapać bakcyla. Wiktor: - Mój pierwszy bardziej zapamiętany mecz był chyba w 2016 roku. Na stadion zabrał mnie dziadek, który na Chrobrego chodził i chodzi regularnie, od lat 90-tych i słynnych meczów ze Śląskiem Wrocław, albo i wcześniej, do teraz. Pamiętam dobrze, że graliśmy z Bytovią Bytów i było 3:3. Później zapisałem się na treningi Akademii Piłki Nożnej, dzięki której podczas meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice podawałem piłki, byłem też w Trenerze Osiedlowym i zostałem na trybunach. Tomek: - Mój taka, choć teraz nie chodzi na mecze regularnie, to taki wcześniejszy „wyjazdowicz”. Zabrał mnie na mecz w 2014 roku z Gryfem Wejherowo, po którym na rynku była feta z okazji awansu do pierwszej ligi. Dużo ludzi, wszyscy śpiewali i ta atmosfera przyciągnęła na trybuny. W międzyczasie sam trenowałem w Akademii Piłki Nożnej i Szkole Mistrzostwa Sportowego, będąc w drużynie, która awansowała do Centralnej Ligi Juniorów U-15. Odniosłem kontuzję, ale to nie przeszkadza, by móc być w Chrobrym w innej roli. Obaj wyliczają, że w ubiegłym sezonie z Chrobrym byli niemal cały czas. Wiktor chwali się obecnością na wszystkich domowych meczach Pomarańczowo-Czarnych, a Tomkowi do stuprocentowej frekwencji zabrakło tylko jednego spotkania. Ten sezon zaczęli jeszcze lepiej, bo byli w Rzeszowie z pozostałymi kibicami Chrobrego, na meczu z Ruchem i będą w Chojnicach, tym razem jako klubowe media. - Chojniczanka wygrała teraz w Pucharze Polski, dwie bramki zdobył Wolsztyński i już się wystrzelał. Czas na naszego Wolsztyńskiego - mówi z przekonaniem Wiktor, który ceni sobie właśnie Rafała Wolsztyńskiego z uwagi na jego pozytywną energię i dobry humor. - Lubimy też Michała Ilkowa-Gołąba, bo jak nas widzi, nawet gdzieś w mieście, to machnie ręką i zagada. To jest właśnie fajne w tej pracy, że możemy być blisko tego wszystkiego, porozmawiać z trenerem czy zawodnikami i poczuć przedmeczowy, fajny, zupełnie inny klimat. Projekt klubowego wolontariatu ma być rozwijany, a do Wiktora i Tomka na razie ma dołączyć na stałe kolejny nastoletni kibic - Bartek. - W naszej opinii wolontariat to najlepszy pierwszy krok, by potem szybciej i lepiej sprawdzić się w pracy zawodowej. Z każdym wolontariuszem podpisujemy umowę, a zadania dostosowujemy do posiadanych w tym wieku umiejętności i potencjału. Obecnie mamy w klubie kilku wolontariuszy, którzy zostają z nami na przykład po zakończeniu praktyk zawodowych, a wraz z nowym rokiem szkolnym ruszamy z kolejną edycją akcji „Chrobry w Twojej Szkole” również opartą o wolontariat - dodaje Alicja Męczyńska z działu marketingu.