Emocje i nerwy przy WS3. Radomiak wywozi punkty

Po meczu pełnym emocji i nerwów Chrobry kończący go w dziesięciu przegrał z Radomiakiem Radom 1:2. To pierwsza porażka głogowian w sezonie ligowym.Przed meczem mówiono, że Radomiak będzie jak na razie najbardziej wymagającym…
16-09-2020 10:52
autor: ŁJ

Po meczu pełnym emocji i nerwów Chrobry kończący go w dziesięciu przegrał z Radomiakiem Radom 1:2. To pierwsza porażka głogowian w sezonie ligowym.

Przed meczem mówiono, że Radomiak będzie jak na razie najbardziej wymagającym rywalem w lidze i to się szybko potwierdziło. Goście przycisnęli i nie pozwolili Chrobremu na częste wejścia na swoją połową, choć to głogowianie - przede wszystkim cierpliwie stopujący zapędy zespołu trenera Dariusza Banasika - jako pierwsi oddali groźne uderzenie. W 9 minucie po przejęciu piłki zza pola karnego przymierzył Damian Kowalczyk, ale przeszła ona tuż obok bramki.

Z czasem jednak ofensywna inicjatywa Radomiaka przyniosła mu efekt. W 21 minucie po płaskim dograniu z prawej strony uderzeniem z pierwszej piłki Kacpra Bieszczada pokonał Karol Angielski. Młody golkiper Pomarańczowo-Czarnych był bez szans przy szybszym rozegraniu tej akcji.

Prawa strona okazała się groźna w wykonaniu przeciwnika, bo po chwili w podobnej sytuacji Karol Angielski nie trafił w światło bramki.

Chrobry przycisnął w końcówce. Wtedy próbowali Damian Kowalczyk i głową Oliver Praznovsky, ale w obu przypadkach golkiper radomian nie został zaskoczony.

Chrobry świetnie wyszedł z szatni po przerwie. W 48 minucie po dośrodkowaniu rywale wybili piłkę, ale dopadł do niej Michał Ilków-Gołąb i pięknym uderzeniem zza szesnastki umieścił futbolówkę w środku.

Mecz zaczął się na nowo i to było widać po drużynie trenera Ivana Djurdjevicia. W 66 minucie przed bardzo dobrą szansą po dokładnym przyjęciu trudnej piłki stanął starający się wyjść sam na sam Marcel Ziemann, lecz przymierzył obok bramki. 120 sekund później po akcji, której pęd nadał na boku Patryk Bryła, w ostatniej chwili przyblokowano strzelającego Maksymiliana Baneszewskiego.

Ostatnie 20 minut to sporo nerwów i zarzutów w stronę sędziów. Posypały się też kartki. Dwie otrzymał wchodzący kilkanaście minut wcześniej Mikołaj Lebedyński, który na boisku spędził tylko 17 minut. Wydawało się, że mimo tego tak grający Chrobry utrzyma remis. Niestety, w 80 minucie za faul w polu karnym kolejną kartką ukarano Jarosława Ratajczaka, a podyktowaną jedenastkę wykorzystał Leandro.

Pomarańczowo-Czarni do samego końca powalczyli i w ostatniej akcji, po rzucie rożnym, zmierzającą do bramki futbolówkę odbito kawałek przed linią... Na tym sędzia zakończył te pełne emocji zawody.

Teraz tylko dwa dni przerwy, a właściwie przygotowań do kolejnego meczu. Już w sobotę o godz. 18.00 na stadionie przy Wita Stwosza Chrobry - GKS Jastrzębie.