Bramki z końcówki obu połów dają wygraną ŁKS-owi

Seria bez wygranej nie została przerwana w Łodzi. Chrobry przegrywa z ŁKS-em 0:3 po dwóch golach zdobytych w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy i trzecim już z 89 minuty.
25-08-2024 04:40
autor: ŁJ
Przez ponad 20 minut na stadionie w Łodzi było dosyć spokojnie. Sytuację zmieniła główka Kacpra Tabisia i zagranie ręką Ivana Mihaljevicia tuż przy linii pola karnego. Sędzia Damian Kos zdecydował się na pomoc VAR, a po obejrzeniu sytuacji na monitorze wskazał na „wapno”. Po czterech rzutach karnych podyktowanych przeciwko Chrobremu, teraz to Pomarańczowo-Czarni mogli spróbować zrobić z niego użytek. I zabrakło niewiele. Do piłki podszedł Mikołaj Lebedyński, ale jego pierwszy strzał obronił Łukasz Bomba, po dobitce trafił w poprzeczkę. W 33 minucie mogło być 0:1, lecz nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. Ta sytuacja zemściła się w 40 minucie. Po dograniu z lewej strony z nacisku dwóch obrońców uwolnił się Andreu Arasa i z kilku metrów pokonał Krzysztofa Wróblewskiego.
Z Chrobrego jakby uszło powietrze. W 45 minucie po wybiciu piłki z pola karnego we właściwym miejscu był Michał Mokrzycki i uderzeniem zza szesnastki podwyższył prowadzenie gospodarzy. Jeszcze w doliczonym czasie próbował Arasa, po czym futbolówkę z linii pola karnego wybił Mavroudis Bougaidis. I choć kilkadziesiąt pierwszych minut w ogóle tego nie zapowiadało, ŁKS był na wyraźnym prowadzeniu na półmetku.
Chrobry próbował poderwać się po przerwie. Zaraz po swoim wejściu na boisko uderzał Sebastian Bonecki, a po przechwycie na czystą pozycję wyszedł Mikołaj Lebedyński, jednak górą w tym pojedynku raz jeszcze był Bomba. To wszystko miało miejsce do 60 minuty. Po tym okresie miejscowi już mocniej kontrolowali boiskowe wydarzenia. A w 89 minucie po ładnej akcji postawili kropkę nad „i”. Jako trzeci na listę strzelców wpisał się Jędrzej Zając, który na boisku zameldował się kilka minut wcześniej.
Kto wie, jak ten pojedynek wyglądałby, gdyby nie sytuacja z rzutem karnym w pierwszej części. Potoczył się jednak tak, że łodzianie mogli zwyciężyć jeszcze wyżej, bo już przy 3:0 Jędrzej Zając, czyli autor trzeciego gola, trafił w słupek. Na tym polega nieprzewidywalność piłki nożnej, w której to Chrobry trafił na ciężki moment.
 
Szansa na przełamanie nastąpi już w piątek 30 sierpnia. O godz. 20.30 Chrobry na swoim stadionie podejmie Polonię Warszawa.
 
Fot. 400mm.pl