"Teraz to on potrzebuje wsparcia"

Trenerzy Piotr Plewnia i Jakub Dziółka ocenili niedzielny mecz w Łodzi.
25-08-2024 05:17
autor: ŁJ
Piotr Plewnia, trener Chrobrego:
- Wszystko, co jest najważniejsze w piłce, to gol. ŁKS był od nas trzy razy skuteczniejszy. Przez pierwszych pięć minut może było troszeczkę nerwów, ale jestem zadowolony z tego, co zrobiliśmy pod presją ŁKS-u. Przede wszystkim zabraliśmy możliwość swobodnego przechwytu piłki przez rywali. W wielu momentach mieliśmy kontrolę. Cieszę się, że zrobiliśmy to, co chcieliśmy, czyli utrzymać trochę dłużej piłkę. Myślę, że zabrakło przyspieszenia po wyjściu spod presji ŁKS-u. Do tego niewykorzystany karny. Mikołaj Lebedyński potrzebuje bardzo dużo wsparcia od wszystkich, którzy są w Głogowie, bo to jest zawodnik nietuzinkowy. Nie jest to dla niego łatwy moment. Mógł zmienić oblicze meczu, co się nie udało, więc potrzebuje, aby wszyscy, którym dobro Chrobrego leży na sercu, dali mu wsparcie. W wielu momentach ten chłopak robił bardzo dużo dla klubu i wciąż jesteśmy w pierwszej lidze dlatego, że jego gole pozwalały nam wyjść z trudnej sytuacji. Dziś ta sytuacja też nie jest wesoła, lecz wszystko przed nami, jeśli będziemy grali w ten sposób, jak w pierwszej połowie. W drugiej rywale kontrolowali przebieg spotkania. My próbowaliśmy odrobić stratę. Myślę, że sytuacja przy 2:0, gdyby zakończyła się golem, mogła zmienić to, jak ten mecz dalej się potoczył. Fakty są jednak takie, że to ŁKS zdobył trzy bramki i gratuluję mu zasłużonego zwycięstwa.
 
Jakub Dziółka, trener ŁKS-u:
- To zwycięstwo u nas na stadionie wszystkim było potrzebne do tego, aby drużyna robiła progres. Mecz miał taką historię, którą przewidywaliśmy i mieliśmy ją zaplanowaną. Ale piłka nożna to emocje. Pierwsza sytuacja dla Chrobrego, czyli rzut karny, dodatkowo nas wzmocniła. Interwencja Łukasza i asekuracja przy drugiej piłce były bardzo ważnym momentem dla tego spotkania. Pokazało to, jak zespół jest silny mentalnie. Oczywiście, były momenty, w których łatwo traciliśmy piłkę i sytuacje, których nie rozgrywaliśmy tak, jak chcemy, ale finalnie zdobyliśmy trzy gole. Jest się z czego cieszyć i to dobry prognostyk, aby dalej iść tą drogą.  
 
 
fot. 400mm.pl