Nasz rywal: ŁKS Łódź

ŁKS nie zaczął tego sezonu najlepiej, ale początkowy terminarz nie należał do łatwiejszych. Z pierwszych trzech meczów: z Arką Gdynia, Górnikiem Łęczna i Miedzią Legnica wyniósł punkt (1:1 z Górnikiem). Nie zdołał tego odbić sobie na starciu z dobrze wchodzącym w ligę beniaminkiem, Kotwicą Kołobrzeg, z którą przegrał 0:2. Wydaje się jednak, że ten trudniejszy początek łodzianie zostawili za sobą w ostatniej kolejce. We wtorek pokonali Wartę Poznań 4:2, a już po 25 minutach tego meczu prowadzili dwiema bramkami. W tabeli są na 14 miejscu, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że mają o jedno rozegrane spotkanie mniej od większości ligowców.

 

 

 

Po spadku z Ekstraklasy klub z Łodzi dokonał zmiany na stanowisku trenera, którym w czerwcu ogłoszono Jakuba Dziółkę. Ten 43-letni szkoleniowiec na poziomie centralnym jest znany z prowadzenia Skry Częstochowa. Był też asystentem w Cracovii, a w sezonie 2023/24 w broniącym wówczas mistrzowskiego tytułu Rakowie Częstochowa. Pierwsze zwycięstwo w nowym klubie odniósł przed kilkoma dniami, kiedy to jego drużyna pokonała Wartę Poznań 4:2.

- Trochę na to zwycięstwo czekaliśmy, ale po meczu z Kotwicą była duża złość w szatni i musieliśmy zareagować, co zrobiliśmy - powiedział po tym spotkaniu.

 

 

 

Pięć bramek w meczach przeciwko Chrobremu zdobył Pirulo, a w 2020 roku wszystkie cztery gole dla łodzian w jednym z takich spotkań zdobyli Hiszpanie. ŁKS utrzymuje w swojej kadrze ten hiszpański kierunek. Nadal w składzie zespołu jest Pirulo, obecnie najlepszym strzelcem z dwoma trafieniami jest Andreu Arasa, a jeszcze 20 sierpnia ogłoszono pozyskanie Jorge Alastueya z CD Teruel. Klub z Łodzi ma też zawodników z Francji, Chorwacji, Szwajcarii czy Litwy, ale w jego kadrze nie brakuje polskich piłkarzy o dużym ligowym doświadczeniu. Przed sezonem wzmocniono się m.in. Mateuszem Kupczakiem, który w Ekstraklasie wystąpił ponad 200-krotnie.

 

Klubowe powiązania

Obsada sędziowska