Pokaz siły Chrobrego

Chrobry w stu procentach zrewanżował się za jesienne 1:5 w Tychach. Dziś dał prawdziwy popis i pokonał wyżej notowanego przeciwnika 5:1!Chrobry utrzymał dyspozycję sprzed tygodnia i po raz kolejny świetnie wszedł w mecz.…
07-03-2020 03:31
autor: ŁJ

Chrobry w stu procentach zrewanżował się za jesienne 1:5 w Tychach. Dziś dał prawdziwy popis i pokonał wyżej notowanego przeciwnika 5:1!

Chrobry utrzymał dyspozycję sprzed tygodnia i po raz kolejny świetnie wszedł w mecz. Podejmował próby, a każda kolejna była groźniejsza. Początkowo wychodzący prawie na czystą pozycję Mikołaj Lebedyński został ostatecznie zablokowany, a strzał Miłosza Kozaka z dystansu był niecelny. W 20 minucie powinno być 1:0. Po dośrodkowaniu Kozaka z rzutu rożnego gości ratował najpierw słupek, a po chwili poprzeczka. Mogło być do trzech razy sztuka, ale po szybkim przechwycie piłki zakończonym uderzeniem Marcela Ziemanna dobrze interweniował bramkarz GKS-u.

Nadeszła 36 minuta i Chrobry wreszcie potwierdził swoją przewagę. Po ładnym dograniu Miłosza Kozaka najpierw strzelał Szymon Drewniak, którego jeszcze bliżej bramki poprawił Mikołaj Lebedyński. Skromne prowadzenie nie zadowoliło Pomarańczowo-Czarnych, którzy pięć minut później przeprowadzili mega akcję. Kozak odważnie wbiegł w szesnastkę, co wywołało w polu karnym sporo popłochu. Dwa pierwsze uderzenie zablokowano, trzeciego - w wykonaniu Lebedyńskiego, któremu podawał Michał Ilków-Gołąb - już nie. Chrobry prowadził 2:0 i w tych 45 minutach sprawiał naprawdę bardzo dobre wrażenie.

W drugiej części głogowianie mieli początkowo problemy. Rywale rzucili się do odrabiania strat i w 52 minucie dopięli swego. Po przechwycie w środku pola akcję kończył Mateusz Piątkowski, popisując się przy tym efektownym dryblingiem. Nikt nie był w stanie go zatrzymać.

Na szczęście to była tylko chwilowa komplikacja. Już w 58 minucie Chrobry ponownie oddalił się od przeciwnika i… co tam się działo! Piłka po jednej stronie u Ziemanna, za chwilę po drugiej u Kozaka, gdzieś tam w międzyczasie piętka Lebedyńskiego - nie pierwsza w tym spotkaniu - a na koniec celna główka Roberta Mandrysza.

Pomarańczowo-Czarni na tym nie chcieli poprzestać, jakby mając w pamięci jesienne 1:5 w Tychach i chcąc w stu procentach się zrewanżować. W 70 minucie Michał Michalec efektownym „szczupakiem” podwyższył na 4:1, kończąc w ten sposób rzut rożny wykonywany przez Miłosza Kozaka. Dopiero wtedy tyszanie po raz kolejny poważniej zagrozili, a po strzale Łukasza Monety piłka obiła słupek. Skuteczni byli za to głogowianie. W 89 minucie rezultat pojedynku po kolejnym kornerze, choć tym razem egzekwowanym przez Szymona Drewniaka, ustalił wchodzący chwilę wcześniej Krzysztof Kubica.

Teraz Chrobrego czeka daleki wyjazd do Olsztyna. Mecz ze Stomilem w sobotę 14 marca o godz. 18.00. Powrót na Wita Stwosza w poniedziałek 23 marca na spotkanie z GKS-em Bełchatów (godz. 18.00).