Pierwszy taki mecz trenera. Przed Skrą

Skrze towarzyszy obecnie największy kryzys ze wszystkich ligowych zespołów. W ostatnich pięciu kolejkach jest jedynym pierwszoligowcem bez punktu na swoim koncie. Za Skrą pięć porażek z rzędu, cztery występy z rzędu bez zdobytej bramki i - po ostatnim 0:3 z Górnikiem Łęczna - miejsce w strefie spadkowej. Skra ogółem mało strzela, ma nawet o jedną bramkę mniej od ostatniej w tabeli Sandecji, a w tym sezonie tylko dwa razy zdobyła więcej niż jedną. To wszystko nie brzmi dobrze, ale trzeba szczególnie uważać na takie mecze. Im gorzej, tym niekiedy pod względem determinacji i woli walki jeszcze lepiej. Skrze nie powinno jej zabraknąć.

- Skra słynie z mocnego charakteru, tak grała w zeszłym sezonie, tak grała w drugiej lidze i ja myślę, że to w tym klubie jest niezmienne. Trzeba spowodować, by ten charakter występował w meczach ligowych - powiedział po ostatniej porażce trener Skry Jakub Dziółka, który jest zaprawiony w takich walkach. Ze Skrą o utrzymanie walczył przed rokiem, a jako zawodnik choćby z Polonią Bytom w Ekstraklasie.

 

 

 

Dla trenera Marka Gołębiewskiego to pierwszy mecz, w którym będzie rywalizował przeciwko byłemu klubowi. Szkoleniowcem Skry był przez większą część sezonu 2020/21. Z klubu odszedł po dziewięciu miesiącach pracy w maju i choć nie dane mu było dokończyć tej misji, niewątpliwie miał udział w zaskakującym drugoligowe środowisko awansie zespołu do baraży i pierwszym miejscu w klasyfikacji Pro Junior System. Swój ofensywny styl będzie miał okazję skonfrontować z bardziej defensywnym, bo Skra od momentu awansu gra bardziej asekuracyjnie i najmniej strzelonych goli (28) miała już w ubiegłym sezonie.

 

 

 

W podobnej sytuacji jest Kamil Wojtyra, który jako jedyny z Pomarańczowo-Czarnych reprezentował barwy Skry. W sezonie sprzed kontuzji - 2021/21, w 37 meczach zdobył aż 24 bramki. Napastnik cały czas stopniowo jest wprowadzony do gry po przebytym urazie i stąd jeszcze brakuje mu regularności, ale kto wie, może jeśli otrzyma szansę, zdobędzie pierwszego w Chrobrym gola.

 

 

Skra nadal nie może korzystać ze swojego obiektu, więc gra na zastępczym w Bełchatowie. Na nim odbył się już ostatni mecz z Chrobrym, z kwietnia br.

Chrobry rywalizuje ze Skrą dopiero drugi sezon. W tej bardzo krótkiej historii brakuje wygranej Chrobrego, bo pierwsze spotkanie zakończyło się zwycięstwem częstochowian, a drugie remisem. W obu przypadkach decydowały gole z ostatnich minut. Rok temu w Głogowie Skra wygrała po trafieniu Piotra Noconia w 80 minucie, a w kwietniu przegrywający od 38 minuty 0:2 głogowianie doprowadzili do wyrównania za sprawą goli Dominika Piły w 79 oraz Tomasza Cywki w 89 minucie.