Kończący w dziesięciu Chrobry przegrywa w doliczonym czasie

Ciężki powrót z Rzeszowa. Jeszcze po 90 minucie Chrobry remisował ze Stalą 1:1. Wtedy stracił zawodnika i decydującego gola...
27-08-2023 05:31
autor: ŁJ
Trener Piotr Plewnia przed tym meczem miał powody do zmartwienia, bo z powodu czerwonej kartki pauzuje Mavroudis Bougaidis, a choroby spowodowały, że nie mogli zagrać Eryk Pieczarka, Albert Zarówny oraz Gabriel Estigarribia. Przed szansą stanął więc 20-letni Natan Malczuk, dla którego był to debiut w pierwszym zespole i jednoczesne rzucenie na głęboką wodę.
 
Pierwsze zagrożenie było w polu karnym Chrobrego. W 11 minucie na strzał/dośrodkowanie z ostrego kąta zdecydował się Szymon Łyczko, po czym piłka odbiła się od słupka. Gospodarze przeważali, a po kolejnej akcji w 25 minucie piłkę po strzale Bartłomieja Poczobuta przerzucił interweniujący Damian Węglarz. Obrona Chrobrego więc nie pękła, a swoje mogła dołożyć ofensywa. W 32 minucie spod opieki rywala uwolnił się na prawej stronie Mateusz Ozimek, dograł do Mateusza Machaja, jednak strzał pomocnika głogowian był niecelny. Niestety, 120 sekund później Stal wyszła na prowadzenie. Przerwała akcję Pomarańczowo-Czarnych, po serii podań przedostała się bliżej bramki, a tam całość zamknął Szymon Łyczko. Na jednobramkowym prowadzeniu miejscowych ta część dobiegła końca.
 
Po przerwie Chrobry wyraźnie przycisnął. Mateusz Ozimek trafił w słupek i choć w tej sytuacji był spalony, był to też dowód dążenia do wyrównania Chrobrego. Efekt przyszedł szybko. W 56 minucie z prawej strony dośrodkował Szymon Bartlewicz, a mocną, efektowną główką zamknął to Mikołaj Lebedyński, tym samym wpisując się na listę strzelców po raz pierwszy od momentu powrotu do Głogowa.
Mecz się bardzo wyrównał  i do pewnego momentu ciężko było wyczuć, komu bliżej do prowadzenia. Im jednak bliżej końca, tym większe zagrożenie ze strony rywali. Dobrą okazję w 72 minucie miała Stal. Główkował Kacper Sadłocha, ale Damian Węglarz na raty chwycił futbolówkę. Głogowski golkiper bardzo efektownie obronił swój zespół w 84 minucie, gdy głową starał się wstrzelić Krystian Wachowiak. I jeszcze efektowniej już w 90 minucie interweniując na samej linii bramkowej.
Mecz został przedłużony o kilkanaście minut, podczas których wszystko się posypało. Dwie żółte kartki obejrzał wchodzący wcześniej Bartosz Biel, a w dziesiątkę Chrobry stracił przesądzającego o wszystkim gola. Padł już w momencie, w którym bariera 100 minut została przekroczona… Punkt Pomarańczowo-Czarnym zabrał w takich okolicznościach Szymon Kądziołka. Niebywale szkoda, bo ten punkt wobec niepełnej kadry i kontuzji w trakcie pojedynku Natana Malczuka oraz Roberta Mandrysza, a także większej liczby okazji Stali, jak najbardziej był do przyjęcia i mógł podreperować morale.