Punkt z dalekiej wyprawy do Stalowej Woli

Dwa gola i dwa w pierwszej połowie. Chrobry remisuje ze Stalą Stalowa Wola 1:1.
16-08-2024 08:00
autor: ŁJ
Ten mecz tak naprawdę na dobre rozpoczął się po 10 minucie. Po tym okresie groźnie zrobiło się za sprawą gości, którzy podeszli bardzo blisko bramki, ale po chwili Chrobry ruszył z bardzo efektowną kontrą. Piłkę przechwycił Sebastian Bonecki, oddał ją po chwili Szymonowi Bartlewiczowi, który świetnie odegrał do Patryka Muchy. Ten z kilkunastu metrów pokonał bramkarza Stali i od 14 minuty było 0:1.
Po golu mocno pomógł w głogowskiej bramce Krzysztof Wróblewski, który w 17 minucie skutecznie interweniował po strzale Patryka Zauchy, a w 23 minucie po próbie Cypriana Pchełki. Na to błyskawicznie odpowiedział Chrobry, ruszający z kolejną kontrą w 24 minucie, którą - gdyby nie broniący Adam Wilk - wykończyłby Szymon Bartlewicz.
1:1 zrobiło się w 27 minucie. I było to trochę pechowe. Taką niefortunną interwencję zaliczył przy wrzutce z lewej strony Szymon Lewkot. Próbował wybić futbolówkę głową, ale zupełnie przypadkowo skierował ją do własnej bramki.
Ten gol podbudował gospodarzy, którzy od tego momentu byli groźniejsi, choć w samej końcówce znów uaktywnił się Chrobry. W 41 minucie po dobrym podaniu na dobrej pozycji znalazł się Patryk Mucha, który miał przed sobą tylko bramkarza, ale to wszystko działo się na ostrym kącie i ostatecznie górą był golkiper Stali.
Miejscowi mieli jeszcze świetną okazję na gola do szatni. W 45 minucie po ręce Szymona Lewkota w polu karnym sędzia wskazał na jedenastkę, której nie wykorzystał przestrzelający Adam Imiela. Przed tygodniem w meczu z GKS-em Tychy Krzysztof Wróblewski obronił rzut karny, teraz co prawda nie musiał, ale można powiedzieć, że w tym elemencie sprzyja Pomarańczowo-Czarnym.
Po zmianie stron szkoda 57 minuty. Po wrzutce Patryka Muchy i przedłużeniu Szymona Bartlewicza strzelał Mikołaj Lebedyński, a poprawiał Bartlewicz, jednak Adam Wilk wraz z partnerami z zespołu interweniował ofiarnie i skutecznie.
W tej odsłonie już tak efektownie nie było. W 74 minucie co prawda Adam Imiela skierował futbolówkę do bramki, ale sędzia tego nie uznał, wychwytując faul na Robercie Mandryszu.  
Do końca rezultat z pierwszych 45 minut nie uległ zmianie, lecz piłkę meczową w doliczonym czasie miał przestrzelający z kilku metrów Sebastian Strózik. Oba zespoły podzieliły się punktami. Stal ma pierwszy, Chrobry piąty.
 
Po Stalowej Woli i długiej podróży powrotnej z tego miasta nie będzie dużo czasu na regenerację i treningowe sesje, bo kolejny mecz już we wtorek. O godz. 20.30 na stadionie przy Wita Stwosza Chrobry - Stal Rzeszów.  
 
 
Fot. 400mm.pl