Tarasiewicz: nie ma alibi

- Nie ma tu żadnego wytłumaczenia ani alibi dla moich zawodników za takie zachowanie - mówił trener GKS-u Tychy Ryszard Tarasiewicz.- Słabe spotkanie mojego zespołu. Mimo wszystko ułatwiliśmy zadanie przeciwnikowi, bo…
07-03-2020 04:41
autor: ŁJ

- Nie ma tu żadnego wytłumaczenia ani alibi dla moich zawodników za takie zachowanie - mówił trener GKS-u Tychy Ryszard Tarasiewicz.

- Słabe spotkanie mojego zespołu. Mimo wszystko ułatwiliśmy zadanie przeciwnikowi, bo przyjechaliśmy tutaj po to, żeby rozegrać mecz bardzo odpowiedzialnie i zdecydowanie. Tak, jak się gra nie w sparingach, nie w gierkach, tylko ze świadomością, że to mecz ligowy i że trzeba zmienić diametralnie mentalność przystępując do takiego meczu. Bramki, które straciliśmy, nie powinny paść. Przynajmniej trzy. Dobrze weszliśmy w drugą połowę. Mieliśmy inicjatywę, strzeliliśmy bramkę kontaktową. Moje odczucie było takie, że w dalszej części jesteśmy w stanie doprowadzić do wyrównania i później walczyć o zwycięstwo. Ale jeśli traci się taką trzecią, czwartą bramkę… Tym bardziej, że mamy rozpisane krycie indywidualne w polu karnym. Nie doskakujemy wcześniej czy to po stałym fragmencie czy po wrzutce z bocznego sektora. Pozwalamy przeciwnikowi spokojnie podnieść głowę i dośrodkować. Nie ma tu żadnego wytłumaczenia ani alibi dla moich zawodników za takie zachowanie. Jedno, co w tej całej sytuacji jest dobre to fakt, że zostało kilkanaście meczów i cały czas jesteśmy w grze, żeby najpierw myśleć o szybkim zabezpieczeniu miejsca w pierwszej szóstce - tak, żeby mieć szansę dalej rywalizować o to, o co rywalizuje osiem, dziesięć zespołów. Tak trzeba to postrzegać, co nie znaczy, że przejdziemy obok tego meczu do porządku dziennego. Pierwszą weryfikacją będzie mecz pucharowy we wtorek, ale nie ukrywam, że priorytetem jest nasza postawa w pierwszej lidze.