Było blisko Chrobry w od 17 minuty prowadził z liderem na jego terenie, ale seria nieszczęśliwych zdarzeń w drugiej połowie spowodowała, że to Termalica wygrywa spotkanie 3:2. 07-12-2024 07:28 autor: ŁJ Zaczęło się najgorzej, jak tylko mogło. Już w pierwszej minucie było 1:0. Mecz się tyle co rozpoczął, Chrobry był nawet na połowie rywala, ale akcja szybko przeniosła się na drugą, gdzie dokładnie w 36 sekundzie Kamil Zapolnik pokonał Dawida Arndta. Mógł przypomnieć się niedawny Chorzów, lecz to już nieco inny Chrobry. Pomarańczowo-Czarni nie spuścili głów i szybko odpowiedzieli. W 6 minucie nacisnęli przeciwnika na jego połowie i tym zmusili go do błędu. Zawodnicy Termaliki musieli wycofać futbolówkę do swojego bramkarza, co świetnie rozczytał jeden z tych naciskających - Mikołaj Lebedyński. Był o tę sekundę szybszy, przyblokował Adriana Chovana i trafił na 1:1. Po kolejnych kilku chwilach mieliśmy natomiast niezbity dowód, że „stary-dobry” Miki wrócił przez duże W. Chrobry wywalczył rzut rożny, skąd dośrodkował Patryk Mucha, a na gola mocną główką zamienił to Lebedyński. Przypomnijmy: to były dwa pierwsze trafienia cenionego napastnika w tym sezonie. Dwa, które pozwoliły głogowianom odwrócić losy tego pojedynku. Po tym w wyraźnym natarciu byli gospodarze. Mieli kilka groźnych okazji, jak nieznacznie niecelny strzał głową Kamila Zapolnika, ale głogowska obrona pozostała niepokonana i po 45 minutach Chrobry sprawiał niespodziankę, prowadząc w Niecieczy 2:1. Druga połowa to seria nieszczęśliwych zdarzeń. W 49 minucie Kamil Zapolnik śladem Mikołaja Lebedyńskiego wstrzelił się po raz drugi, zresztą też głową, i na stadionie w Niecieczy znów mieliśmy remis. Po kolejnych kilku minutach boisko z kontuzją musiał opuścić Szymon Bartlewicz, a po nim, w 58 minucie, ukarany drugą żółtą kartką Szymon Lewkot. Przez ponad dwa kwadranse Chrobry musiał sobie radzić w dziesięciu. Miejscowi wykorzystali to już w 63 minucie, kiedy to na listę strzelców uderzeniem z linii pola karnego wpisał się Igor Strzałek. Termalica miała jeszcze kolejne okazje. W dwóch piłka odbijała się od poprzeczki - po próbie Macieja Ambrosiewicza oraz później po akcji Morgana Fassbendera i interwencji na linii Alberta Zarównego. Do momentu końcowego gwizdka wynik jednak nie uległ już zmianie. Choć… w doliczonym czasie ze stałego fragmentu z narożnika wrzucał Dawid Hanc, a po tym i odbitej przez zawodnika rywali piłki na samej linii szczęśliwie chwycił ją Adrian Chovan. To mógł być gol. Punkty zostały niestety na stadionie niecieczan. Chrobry może żałować, bo choć był skazywany na porażkę, wykazał się potencjałem na znacznie lepszy wynik. Ten potencjał pozostanie pokazać w kolejnych meczach, ale te dopiero w 2025 roku. Wiosenna część rozgrywek Betclic 1 Ligi ruszy w lutym. fot. 400mm.pl