ZNÓW TA SANDECJA

Dwa dni do meczu w Nowym Sączu, który dla obu drużyn zapowiada się na najważniejszy w tej rundzie.
13-05-2022 07:25
autor: ŁJ
Portal 90minut.pl szacuje szanse Chrobrego na awans do baraży o Ekstraklasę na 53,5%, natomiast Sandecji na 36. I w takim momencie czas na obustronny pojedynek. Już w niedzielę w Nowym Sączu mecz, w którym dla jednych i drugich liczy się tylko wygrana, a który nawet bez takiego ciężaru ma bogatą pod względem dramaturgii historię. Na dwa dni przed nim więcej informacji o naszym przeciwniku.
 
 
 

STADION W BUDOWIE, MECZ BEZ PUBLICZNOŚCI

Sandecja jest taką „wizytówką” pierwszej ligi, bo o ile o Chrobrym mówi się, że występując przez osiem sezonów na tym poziomie mocno wpisał się w pierwszoligowy krajobraz, o tyle Sandecja jest tu znacznie dłużej – już od 2009 roku. Klub w tym czasie raz wywalczył awans do Ekstraklasy, z której spadł po roku, ale tym się nie zniechęcił. Próbuje dalej i zdaje się być do tego lepiej przygotowany, choćby infrastrukturalnie. W Nowym Sączu są na etapie przebudowy stadionu, dlatego niedzielne spotkanie odbędzie się bez udziału kibiców.

Tak ma wyglądać stadion Sandecji, którego trwa przebudowa. Fot. sandecja.pl

PODOBNA DYSPOZYCJA

W ostatniej kolejce Sandecja przegrywała w Sosnowcu 1:3, ale zebrała się w drugiej połowie i doprowadziła do 3:3, więc nie brakuje jej determinacji. Jej najlepszym strzelcem jest Łukasz Zjawiński, który na dorobek 8 goli potrzebował tylko rundy wiosennej. Przed rokiem głogowianie w meczu z Sandecją musieli zmierzyć się z dwoma rzutami karnymi, Zjawiński wykorzystał w tym roku wszystkie cztery, więc ten element gry i tego zawodnika należy mieć na uwadze. W przypadku aktualnej dyspozycji Sandecja jest zespołem zbliżonym do Chrobrego, który w pięciu ostatnich kolejkach zgromadził pięć punktów, podczas gdy zespół trenera Dariusza Dudka sześć.
 
 

BOGATE POD WZGLĘDEM DRAMATURGII

Mecze Chrobrego z Sandecją może nie mają bogatej tradycji, bo ograniczają się do tego tysiąclecia, ale pod względem emocji są napakowane do granic możliwości. W rundzie jesiennej Chrobry wygrał 1:0 po golu Michała Rzuchowskiego w 74 minucie i było to jedno z bardziej „ubogich” spotkań w ostatnich latach. Niemal równo rok temu, 23 maja, grający od 40 minuty w dziesięciu Pomarańczowo-Czarni zremisowali 1:1 po stracie gola w 84 minucie z rzutu karnego, mając na koncie wcześniej obroniony rzut karny i mimo osłabienia kapitalne okazje w doliczonym czasie na wygraną. To było przełomowe spotkanie, bo gdyby nie strata punktów, głogowianie mogliby włączyć się do rywalizacji o wysokie cele. Obustronna rywalizacja była symbolem szalonego sezonu 2019/20. Jesienią głogowianie przegrali 2:3 po stracie decydującego gola w 88 minucie, choć wcześniej w ciągu kilku minut zdołali odrobić dwubramkową stratę przechodząc od stanu 2:0 do 2:2. Wiosną, po trafieniu Adriana Benedyczaka w – a jakże – 90 minucie, pokonali Sandecję 1:0, po czym ruszyli w górę tabeli i do samego końca walczyli o baraże. Już nie chcemy wracać do przeszłości i przywoływać 2:1 w Nowym Sączu po dwóch golach rywali w 89 i 90 minucie czy 2:1 w Głogowie po dwóch bramkach w 90 minucie. Te mecze mają to coś i dla emocji dobrze, że zespoły spotykają się na samym finiszu sezonu w walce o baraże.
  • Liczba meczów: 13
  • Zwycięstw Chrobrego: 4
  • Remisów: 5
  • Zwycięstw Sandecji: 4
  • Bramki Chrobry-Sandecja: 11:13