PO RAZ SIÓDMY BEZ STRATY GOLA

Po bramkach Mikołaja Lebedyńskiego i Dominika Piły już w pierwszym kwadransie Chrobry pokonał GKS Tychy 2:0. To jego siódmy mecz z rzędu bez straty gola.
19-03-2022 02:40
autor: ŁJ
Po bramkach Mikołaja Lebedyńskiego i Dominika Piły już w pierwszym kwadransie Chrobry pokonał GKS Tychy 2:0. To jego siódmy mecz z rzędu bez straty gola.
 
Trudność meczu z GKS-em wzmocniła komplikująca się sytuacja kadrowa Chrobrego. Głogowska defensywa ze serię bez straty gola zbierała najlepsze recenzje, a przed meczem kontuzji doznali środkowy obrońca Oliver Praznovsky oraz boczny Michał Ilków-Gołąb, który mimo powołania do kadry musiał zacząć na ławce. Biorąc pod uwagę wcześniejszą eliminację poważniej kontuzjowanego Adama Banasiaka było wiadomo, że przed Chrobrym naprawdę duże wyzwanie. Miejsce nieobecnych Olivera Praznovskyego i Michała Ilkowa-Gołąba zajęli Michał Michalec z Pawłem Tupajem.
Chrobry miał bardzo mocne wejście w mecz. Już w 6 minucie prowadził 1:0 po tym, jak z prawej strony dośrodkował Paweł Tupaj, a najwyżej do główki wyskoczył Mikołaj Lebedyński. Po kolejnych siedmiu minutach było już 2:0. Tym razem to Michał Rzuchowski dogrywał do idącego wyżej Dominika Piły, który przed szesnastkę chwilę poprowadził futbolówkę i pięknym uderzeniem skierował ją do środka.
Niestety, w 36 minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Mavroudis Bougaidis. Próbował wrócić na plac, lecz ostatecznie musiał się poddać. Zmienił go Maks Iwanowicz, a rywalizujący w jeszcze bardziej przebudowanym składzie Chrobry wypracował dwie kolejne okazje. Wychodzącego sam na sam Mateusza Bochnaka zatrzymał golkiper GKS-u, który chwycił też piłką po próbie z dystansu Jaki Kolenca.
W końcowych minutach swoje okazje miał też GKS, lecz niecelnie, choć w bardzo groźnych sytuacjach, przymierzali Mateusz Czyżycki czy Tomas Malec.
W drugiej części optyczną przewagę siłą rzeczy mieli goście, ale defensywa Chrobrego pozostawała bardzo szczelna. W jednej sytuacji dopisało trochę szczęścia, gdy po uderzeniu Marcina Koziny piłka trafiła w słupek. Mimo tego, w tej odsłonie działo się mniej, a Pomarańczowo-Czarni w przekonujący sposób dowieźli wygraną do samego końca, okupując to jednak kolejnym urazem. 
 
W przyszły weekend w związku z powołaniami do reprezentacji narodowych Chrobry pauzuje, a zamiast ligi rozegra sparing. W piątek o godz. 12.00 zmierzy się we Wrocławiu ze Śląskiem. Powrót do rozgrywek nastąpi w niedzielę 3 kwietnia, bo na ten dzień zaplanowano spotkanie z Puszczą Niepołomice (godz. 12.40).