Czwarte domowe zwycięstwo z rzędu

Chrobry pokonuje ŁKS Łódź 1:0, wygrywa po raz czwarty z rzędu na swoim terenie, powraca do ligowej ósemki i w spokoju może oczekiwać ostatniego w tym roku meczu.O pierwszej połowie niewiele można napisać. Co prawda strzały…
01-12-2021 08:55
autor: ŁJ

Chrobry pokonuje ŁKS Łódź 1:0, wygrywa po raz czwarty z rzędu na swoim terenie, powraca do ligowej ósemki i w spokoju może oczekiwać ostatniego w tym roku meczu.

O pierwszej połowie niewiele można napisać. Co prawda strzały były po obu stronach, więcej w wykonaniu mających optyczną przewagę łodzian, ale niecelne. Po prostu spotkały się jedne z najlepszych w Fortuna 1 Lidze defensyw i jak przystało na taki pojedynek, po 45 minutach nie mieliśmy ani jednej bramki.

Drugą połowę aktywnie zaczął Chrobry. Najpierw akcję, w którą zamieszani byli Dominik Piła z Dennisem van der Heijdenem, kończył Paweł Tupaj, a po chwili z dystansu przymierzył Marcel Ziemann, ale oba te strzały były niecelne. ŁKS odpowiedział uderzeniami w światło bramki, przy których problemów nie miał jednak Rafał Leszczyński, jak wtedy, gdy pokonać go próbował Javier Moreno.

Przyszła 59 minuta. Do posłanej w szesnastkę futbolówki wyskoczyli Mikołaj Lebedyński z bramkarzem łodzian Markiem Koziołem. Pika wróciła przed pole karne, przechwycił ją Dominik Piła i korzystając z tego, że bramka nie jest strzeżona przez golkipera przyjezdnych, strzałem z dalszej odległości i ostrzejszego kąta umieścił ją w środku. Sam Lebedyński przypłacił to urazem, od razu opuścił boisko, ale jego udział przy golu doceniono, bo pożegnały go oklaski kibiców.

Bramka solidnie wyglądającemu w tej odsłonie Chrobremu dodała dużej pewności. Pomarańczowo-Czarni z dużym zaangażowaniem bronili dostępu do własnej bramki. Rywale nie byli w stanie sforsować głogowskiej defensywy. Próbowali zza pola karnego, ale w większości przypadków niecelnie. Natomiast gdy było groźniej w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym, sprzed linii futbolówkę wybił Mavroudis Bougaidis. Każdy dawał coś od siebie. Głogowianie z bardzo dużym przekonaniem utrzymali prowadzenie i komplet punktów po raz czwarty z rzędu został przy Wita Stwosza.

W tym roku do rozegrania pozostał jeszcze jeden mecz. W niedzielę o godz. 15.00 Chrobry zmierzy się na swoim stadionie z Widzewem Łódź.