Głogów robi się twierdzą

Ostatnio mecze Chrobrego prowadzą do huśtawki nastrojów, ale ta drużyna potrafi zagrać dobrze i potwierdzić to wygraną, zwłaszcza gdy jest u siebie. Mecz z Arką Gdynia jest kolejnym na to dowodem. Po główce tego, który ma ją…
27-11-2021 03:29
autor: ŁJ

Ostatnio mecze Chrobrego prowadzą do huśtawki nastrojów, ale ta drużyna potrafi zagrać dobrze i potwierdzić to wygraną, zwłaszcza gdy jest u siebie. Mecz z Arką Gdynia jest kolejnym na to dowodem. Po główce tego, który ma ją „najtwardszą” - Michała Michalca, głogowianie wygrywają z Arką 1:0.

Początkowo zanosiło się na mecz walki, ale po kilkunastu minutach to Chrobry wyrobił sobie przewagę i miał z niej kilka okazji. Po dośrodkowaniu Marcela Ziemanna główkował Michał Rzuchowski, ale piłkę pewnie chwycił Daniel Kajzer. Groźne dla Arki były też dwa rzuty rożne. Po jednym niecelnie strzelił nabiegający na bliższy słupek Michał Ilków-Gołąb, po kolejnym futbolówkę obok bramki posłał uderzający wolejem z kilkunastu metrów Michał Michalec. Głogowianom nie udało się wykorzystać żadnej z tych szans i po pierwszych 45 minutach utrzymywał się bezbramkowy remis.

Arka po przerwie ruszyła odważniej i szybko, bo już w 48 minucie miała bardzo dobrą sytuację. Strzelał wówczas wchodzący na boisko po zmianie stron Artur Siemaszko, ale Rafał Leszczyński dobrze interweniował między słupkami.

Chrobry swoich okazji szukał cały czas ze stałych fragmentów. Po dośrodkowaniach Michała Rzuchowskiego z narożnika potrafił doprowadzić do groźnego zamieszania w szesnastce, a w 64 minucie futbolówka zmierzała idealnie na oczekującego jej Michała Michalca. Obrońca z okolic linii pola karnego uderzył głową na tyle mocno, że próbujący ratować sytuację golkiper Arki nie miał wiele do powiedzenia.

Chrobry prowadził 1:0, a Arka przejęła inicjatywę. Miała ogółem sporo oddanych strzałów, lecz większość była blokowana lub niecelna. Jeden celny, Christiana Alemana z rzutu wolnego, padł łupem po raz kolejny bardzo pewnego w bramce Rafała Leszczyńskiego.

Ostatecznie, pomimo dużego naporu rywali w samej końcówce, Pomarańczowo-Czarni dowieźli zwycięstwo do końca. Teraz w większym spokoju mogą oczekiwać kolejnego występu. W środę o godz. 18.00 podejmą ŁKS Łódź.