GRAMY ZE SKRĄ. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O RYWALU

Skra Częstochowa czwartkowym rywalem Chrobrego. Przedstawiamy naszego najbliższego przeciwnika, z którym zagramy w Bełchatowie.
06-04-2022 05:53
autor: ŁJ
Wcześniej Puszcza Niepołomice, teraz Skra Częstochowa, a zaraz GKS Jastrzębie. Chrobry kontynuuje mecze z rywalami spoza dziesiątki, a spotkanie z Puszczą pokazało, że są one równie wymagające. Z takim doświadczeniem Pomarańczowo-Czarni udali się do Bełchatowa, gdzie w czwartek o godz. 18.00 rozpocznie się zaległy mecz ze Skrą.
 
 

Po raz pierwszy w Bełchatowie

Skra jest tym zespołem, który po awansie ma pod górkę, a i tak daje radę. Główny problem polega na tym, że nie może grać we własnym mieście. Po początkowych przekładaniach spotkań, dopiero w 9. kolejce zagrała w roli gospodarza, choć w ten sposób rywalizowała z Arką w... Gdyni. Mimo tego wygrała 2:1. W takiej roli grała potem jeszcze w Katowicach, w Kielcach, w Łodzi, w Rzeszowie, w Legnicy, w Bielsku-Białej i w Sosnowcu. Od meczu z Chrobrym przeniesie się natomiast na jakiś czas do Bełchatowa, bo na tym obiekcie rozegra wszystkie (poza meczem z Widzewem Łódź) pozostałe „domowe” pojedynki. Nadal nie jest to typowe u siebie, ale zdecydowanie bardziej takie, niż wcześniejsze spotkania jako „protokołowy” gospodarz na stadionie gościa.
 

OGLĄDAJ SKRA - CHROBRY NA ŻYWO! PRZEJDŹ DO STRONY I WYKUP JEDNORAZOWY DOSTĘP

Z każdym jest ciężko

Po 25 kolejkach Skra zajmuje 13 miejsce w tabeli i jak wszystkie zespoły spoza dziesiątki pod względem matematycznym bardziej musi skupiać się na walce o utrzymanie, bo do 5. Chrobrego traci 11 punktów, a nad strefą spadkową ma ośmiopunktową przewagę. Tak czy inaczej Chrobry jest w trakcie gry właśnie z takimi rywalami: z Puszczą, która jest tuż nad kreską, teraz ze Skrą nadal niemającą pewnego utrzymania, a za kilka dni z będącym w strefie spadkowej GKS-em Jastrzębie. Niedzielny pojedynek z Puszczą pokazał, że często takie są tak samo trudne, jak rywalizacja z górą.
 

Gra do końca i wychodzenie z kryzysu

Nie tylko Puszcza, ale także Skra w ostatniej kolejce potwierdziła tę trudność. Arka prowadziła ze Skrą jest 2:0, tymczasem częstochowianie w 84 minucie doprowadzili do wyrównania. Kontaktowego gola zdobył Adam Mesjasz, wyrównał Krzysztof Napora, a w międzyczasie Mikołaj Kwietniewski nie wykorzystał rzutu karnego. Arkowcy co prawda wygrali, ale dopiero po golu w 89 minucie z podyktowanej jedenastki. Ogółem nie jest to czas dla Skry, która po raz ostatni wygrała 17 listopada z Sandecją Nowy Sącz (po tamtym występie zdobyła jeszcze tylko trzy punkty w ośmiu kolejkach), lecz zdaje się z tego kryzysu wychodzić. W Gdyni zabrakło niewiele do kolejnej zdobyczy, a wcześniej minimalnie przegrała też z Zagłębiem Sosnowiec również dając sobie nadzieję golem w końcówce (w 86 minucie złapała kontakt za sprawą trafienia Krzysztofa Ropskiego). Największy kłopot zespół zdaje się mieć w ofensywie, bo zdobył on tylko 17 goli – najmniej w lidze. Najlepszym strzelcem Skry jest Adam Mesjasz z czterema bramkami.
 

Jesień dla Skry

Za nami tylko jeden mecz ze Skrą, który odbył się we wrześniu w Głogowie. Skra wygrała wtedy 1:0 po bramce Piotra Noconia w 80 minucie. Było to jak na razie jedyne trafienie Noconia w tym sezonie, ale pozostaje on ważnym, podstawowym graczem drużyny.