ND. 18.00: CHROBRY GŁOGÓW - PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

O nią oczywiście nie będzie łatwo, tym bardziej że w kwietniu Podbeskidzie wygrało w Głogowie 3:1. Od tamtego momentu dodatkowo zyskało sporo ekstraklasowego ogrania, pozyskując Tomasza Jodłowca, Krzysztofa Drzazgę czy powracającego po sezonie Maksymiliana Sitka – choć 21-letniego, to mającego już ponad 50 występów na najwyższym poziomie. Sam zespół trenera Mirosława Smyły jest też jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu i potrafi złapać bardziej stabilny rytm. Od 2 do 4 kolejki wygrał wszystkie spotkania, pokonując m.in. GKS Tychy 4:1. Nastroje zmąciła jednak ostatnia seria, w której górą po golu z rzutu karnego w 88 minucie była Skra Częstochowa. Mający 9 punktów „Górale” zajmują 7 miejsce w tabeli.

Chrobry jest po dwóch porażkach – wspomnianej z ŁKS-em 2:3 i z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 1:3. Na dotychczasowych pięć spotkań Pomarańczowo-Czarni zdobyli minimum jedną bramkę w czterech z nich, ale o ile 8 strzelonych goli to wynik na miarę górnej części stawki, o tyle 11 straconych na poziomie dolnej. Wydaje się, że nad tym elementem muszą popracować, żeby bardziej widowiskowe usposobienie jeszcze lepiej się prezentowało. Tym bardziej że król strzelców poprzedniego sezonu – Kamil Biliński – ma już dwa trafienia w barwach Podbeskidzia.