Porażka na terenie wicelidera

Chrobry z dalekiej wyprawy z terenu wicelidera wraca bez punktów. Po bramkach padających w drugiej połowie Pomarańczowo-Czarni przegrali z Górnikiem Łęczna 0:3.Skład Chrobrego różnił się od ostatniego, a spore zmiany dotknęły…
01-04-2021 08:58
autor: ŁJ

Chrobry z dalekiej wyprawy z terenu wicelidera wraca bez punktów. Po bramkach padających w drugiej połowie Pomarańczowo-Czarni przegrali z Górnikiem Łęczna 0:3.

Skład Chrobrego różnił się od ostatniego, a spore zmiany dotknęły obronę. Z powodu kartek na lewej stronie nie mógł zagrać Marcel Ziemann, a w środku Mavroudis Bougaidis, który z lekkim urazem pozostał na ławce. Tym samym pierwszy występ od grudnia zaliczył Michał Michalec, a do jedenastki powrócił też obchodzący tego dnia urodziny Paweł Oleksy, którego występ przed kilkoma dniami był pierwszym po przebytej kontuzji.

W pierwszych kilkunastu minutach obie drużyny oddały po dwa strzały, po jednym celnym i niecelnym. Po stronie Chrobrego dwukrotnie uderzał Maks Banaszewski. We wszystkich czterech przypadkach przymierzano zza pola karnego. Obie defensywy na bliższe podejście najczęściej nie pozwalały i tak ta odsłona upływała: pod znakiem walki w środkowych strefach i pokazu gry w obronie.

Chrobremu z pomocą mógł przyjść stały fragment, których obie ekipy szukały. W 26 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Machaj, główkował przy bliższym słupku Michał Ilków-Gołąb, a efektowną paradą popisał się przerzucający futbolówkę ponad bramką Maciej Gostomski. To była zdecydowanie najlepsza okazja.

12 minut później kolejny raz zza szesnastki spróbowali zawodnicy gospodarzy. Tuż zza niej przymierzył Bartłomiej Kalinkowski i choć to było już groźne, piłka minęła głogowską bramkę i wyciągniętego Rafała Leszczyńskiego.

Po 45 minutach mieliśmy bezbramkowy remis. I Chrobry, i Górnik oddali po kilku strzałów, jednak wynik ani drgnął.

O ile w 26 minucie mogło być 0:1, o tyle w 54 było blisko 1:0. Z szybką akcją ruszył Górnik. Już w polu karnym Serhii Krykun odegrał do Bartłomieja Kalinkowskiego, po czym ten mimo większej swobody spudłował. W 59 minucie niecelnie uderzył jeszcze Krykun i choć Chrobry odpowiedział rzutem rożnym Pawła Oleksego, po którym też niecelnie główkował Mikołaj Lebedyński, robiło się niebezpiecznie. Dosłownie 60 sekund po kornerze głogowian gospodarze byli na prowadzeniu. Po wrzutce z prawej strony głową Rafała Leszczyńskiego pokonał Bartosz Śpiączka.

Trener Ivan Djurdjević szybko zareagował zmianami, bo w 64 minucie na murawie pojawili się Tomasz Cywka i Patryk Bryła. Niestety, to Górnik był bliżej kolejnego gola. W 77 minucie raz jeszcze swojej szansy poszukał Serhii Krykun, lecz Rafał Leszczyński odbił futbolówkę po jego strzale. W 83 minucie było jednak 2:0. Najpierw zablokowano dośrodkowanie Krykuna, lecz Marcinowi Stromeckiemu już się ono udało. Michał Goliński zamknął tę wrzutkę nabiegając bliżej dalszego słupka. Opadająca piłka znalazła drogę do bramki i na kilka minut przed końcem drużyna z Łęcznej była o krok od wygranej.

W 90 minucie co prawda tę stratę mógł zniwelować nie po raz pierwszy strzelający głową po rzucie rożnym Mikołaj Lebedyński, co zdołał wybronić Maciej Gostomski, ale Chrobremu nie szło. Najlepiej pokazał to doliczony czas. Na sekundy przed końcem trener Górnika dokonał jeszcze dwóch zmian, a jeden z wchodzących - Bartłomiej Kukułowicz - zdążył skutecznie zamknąć dogranie z lewej strony i wicelider wygrał u siebie pewnie 3:0.

Po świątecznej przerwie zespół wróci do treningów we wtorek. Tego dnia rozpocznie przygotowania do derbowego meczu z Miedzią Legnica, który zaplanowano na niedzielę 11 kwietnia na godz. 12.40.

fot. Górnik Łęczna