Przed meczem z GKS-em Tychy

W sobotę o godz. 12.40 Pomarańczowo-Czarni podejmą GKS Tychy i zanosi się na najtrudniejsze w tym roku zadanie. Na dwa dni przed spotkaniem piszemy więcej o rywalu.

W pierwszych dwóch kolejkach po zimie Chrobry rywalizował z zespołami, które do tego momentu nie mają pierwszej w nowym roku wygranej. Teraz dla odmiany jego rywalami są zespoły bez porażki na koncie. GKS Katowice przed spotkaniem z Chrobrym był po remisie i zwycięstwie, natomiast GKS Tychy do sobotniego meczu w Głogowie przystąpi po dwóch wygranych i jednym podziale punktów (0:0 z Podbeskidziem, 3:2 z Sandecją, 2:1 z Zagłębiem). Taki dorobek klasyfikuje zespół na czwartym miejscu w tabeli wiosny, a dzięki niemu jest na piątej w ogólnej klasyfikacji. Patrząc od tej strony, dla Chrobrego może być to najtrudniejszy pojedynek w tej rundzie.

Po stronie strzelonych bramek GKS-u widzimy 26 i na tle ligi jest to wynik na miarę drugiej połowy tabeli. Chrobry ma o jedną mniej, więc w teorii nie zanosi się na obfite bramkowo spotkanie. Twarda ostatnio obrona Chrobrego może mieć jednak trudniej, niż zapowiadają to te liczby. Tyszanie po serii kilku występów bez zdobytego gola w ostatnich dwóch podreperowali ten dorobek i strzelili ich aż pięć. Co prawda jeden z goli był samobójczym trafieniem rywala, ale z drugiej strony w wygranym 2:1 pojedynku z Zagłębiem zawodnicy GKS-u równie dobrze mogli wygrać efektowniej, tyle że nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. Najlepszym strzelcem GKS-u jest Łukasz Grzeszczyk z czterema golami.

 

 

W ostatnich sezonach rywalizacja Chrobrego z GKS-em to cios za cios. W sezonie 2019/20 tyszanie wygrali u siebie 5:1, po czym Chrobry zrewanżował się 5:1 przy Wita Stwosza. Sezon później w Tychach było 4:0 dla gospodarzy, w Głogowie skromniej, ale 1:0 znów pozwoliło Chrobremu odbić sobie wcześniejszą stratę punktów. Ten sezon przypomina identyczny schemat. W rundzie jesiennej rywale wygrali 1:0 po golu Tomasa Malca w 89 minucie. Czas na odpowiedź Pomarańczowo-Czarnych.