"Wchodzą kolejni i chcą udowadniać" Trenerzy Łukasz Becella i Marek Zub po meczu w Rzeszowie. 09-03-2025 08:10 autor: ŁJ Łukasz Becella, trener Chrobrego: To dla nas cenny punkt. Wiemy, o co gramy i za ten cel musimy być odpowiedzialni. To punkt zdobyty na wyjeździe i u rewelacji sezonu, który jest na ustach wielu fachowców. Bardzo dobrze do tego meczu się przygotowywaliśmy. Wiedzieliśmy, że nie możemy tutaj zaprezentować otwartego futbolu. Cieszy nas pierwszy kwadrans pierwszej i drugiej połowy, bo wtedy byliśmy przy piłce, rozwijaliśmy ataki i chcieliśmy próbować zdobyć bramkę. Stworzyliśmy trzy sytuacje, z których były trzy interwencje bramkarza. Przeciwnik miał tylko jedną taką. Mimo, że Stal miała w późniejszych fragmentach, po tych kwadransach, przewagę, jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce i stwarzanie sytuacji, to nie zdołała oddać skutecznego strzału. W końcówce mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, ale jesteśmy zespołem, który musi na to ciężko zapracować. Nie doszukujemy się jednak, że mogliśmy czy powinniśmy wygrać. To sprawiedliwy remis. Cieszy nas dobra gra Mateusza Lewandowskiego, który przy dwóch młodych obrońcach potrafił utrzymać się przy piłce. Mieliśmy swój plan, żeby podchodzić pod niego, wyciągać przeciwników i poszukać fazy przejściowej. Cieszymy się, że kontynuujemy czyste konto. Gratuluje bramkarzom i trenerowi bramkarzy. To chyba już 92 mecz z czystym kontem w karierze Pawła Lenarcika. Po to go sprowadziliśmy, by razem z nim walczyć o ten dobry wynik. Przyjechaliśmy tu z problemami, bez pięciu podstawowych zawodników, lecz cieszy, że wchodzą kolejni i chcą udowadniać, że są godnymi piłkarzami walczącymi o utrzymanie Chrobrego. Marek Zub, trener Stali: Dokładnie takiego meczu się spodziewaliśmy. Przeciwnik, tak jak wyglądało to w ostatnich meczach, zdecydowanie lepiej prezentuje się w organizacji gry, jest bardziej zwartym zespołem i ma swój styl, który dla takiej drużyny, jak nasza, jest bardzo niebezpieczny. Z jednej strony Chrobry potrafi się bronić bardzo nisko, z drugiej wykorzystać każdą okazję do kontry, często wykorzystując proste błędy, co dwa, trzy razy miało miejsce w tym meczu. Kwestią istotną było zdobycie bramki, ale nie udało nam się stworzyć wielu sytuacji, a tych, które mieliśmy, nie sfinalizowaliśmy. Mimo tak wyglądającego meczu, przez całe 90 minut trzeba było bardzo uważnie grać w obronie. Wydaje mi się, że pod tym względem zachowaliśmy koncentrację. Trzeci kolejny mecz gramy na zero z tyłu. W tym słodko-gorzkim smaku trzeba znaleźć ten pozytywny element. dzięki uprzejmości Stali Rzeszów fot. 400mm.pl