Wyjazdy odczarowane

Czy w drugiej połowie byliśmy świadkami pokazu możliwości Chrobrego? Oby tak było. Głównie za sprawą bardzo dobrego okresu po przerwie Pomarańczowo-Czarni wygrywają w Sosnowcu z Zagłębiem 2:1. To pierwsze zwycięstwo poza…
21-11-2020 07:54
autor: ŁJ

Czy w drugiej połowie byliśmy świadkami pokazu możliwości Chrobrego? Oby tak było. Głównie za sprawą bardzo dobrego okresu po przerwie Pomarańczowo-Czarni wygrywają w Sosnowcu z Zagłębiem 2:1. To pierwsze zwycięstwo poza Głogowem.

Trener Ivan Djurdjević w składzie nie dokonał żadnych zmian. Zaufał tej jedenastce, która w środę rywalizowała przeciwko Odrze.

Zaczęło się od dwóch uderzeń gospodarzy. Kacper Bieszczad obronił strzał Patryka Małeckiego, a Lukas Duriska trafił w boczną siatkę. Chrobry aż tylu prób nie potrzebował. Pierwszą wykorzystał. W 9 minucie po akcji prawą stroną Patryk Bryła dograł do wbiegającego w pole karne Jaki Kolenca, po czym pomocnik bez przyjęcia i chwili zastanowienia umieścił piłkę w środku.

Zagłębie widocznie potrzebowało więcej prób wobec skuteczności na mniejszym poziomie. W trzeciej doprowadziło do remisu. W 27 minucie na uderzenie zza szesnastki zdecydował się Filip Karbowy, futbolówka po drodze jeszcze się odbiła i tym sposobem zaskoczyła głogowskiego bramkarza. Było 1:1.

Miejscowi zyskali nie tylko gola, ale też optyczną przewagę. Pomarańczowo-Czarni ten okres przetrwali i w końcówce mogli po raz kolejny wyjść na prowadzenie. Przed dwiema szansami stawał Mikołaj Lebedyński - po samodzielnym rajdzie i dograniu Maksa Banaszewskiego - tyle że za każdym razem pudłował.

Ile może zmienić 15 minut przerwy? Dużo, a nawet bardzo. Drugie 45 minut było jednym z najlepszych okresów Chrobrego w tym sezonie. Pokazały to już pierwsze minuty, podczas których głogowianie wręcz zdominowali rywali serią podań. Długą wymianę zakończyli uderzeniem Tomasza Cywki, przy którym musiał interweniować Kacper Chorążka. Tym razem jeszcze się nie udało, ale już w 65 minucie dobry czas został zwieńczony golem Mikołaja Lebedyńskiego. Lewą stroną ruszył Marcel Ziemann, który po przerwie zastąpił Mateusza Machaja, wypatrzył w polu karnym Lebedyńskiego i przytomnie podał do niego. Napastnik Chrobrego przyjęciem piłki wyrobił sobie trochę miejsca i pewnie trafił na 1:2.

Głogowianie prowadzili więc jedną bramką. Niby niewiele, lecz biorąc pod uwagę to, jak się prezentowali, był to całkiem bezpieczny rezultat. Zagłębie nie było w stanie zagrozić Chrobremu i dopiero w doliczonym czasie, przy rzucie rożnym, do którego ruszył nawet bramkarz, groźniejszy, choć niecelny strzał oddał Olaf Nowak. Po świetnej drugiej połowie Chrobry wygrywa 2:1 i w dobrych nastrojach udaje się do Głogowa.

W następnym meczu Chrobry zagra u siebie z Sandecją Nowy Sącz. Spotkanie 14 kolejki zaplanowano na sobotę 28 listopada o godz. 15.00.