Przełamanie Chrobrego i Mikołaja Lebedyńskiego

Po siedmiu meczach bez wygranej Chrobry wreszcie z kompletem punktów. Po bramce Mikołaja Leebedyńskiego, też pierwszej po siedmiu występach bez wpisania się na listę, Pomarańczowo-Czarni pokonali Podbeskidzie 1:0.
20-05-2024 07:50
autor: ŁJ
Pierwsze fragmenty należały do gospodarzy, czego dokumentacją był groźny, choć niecelny strzał Miroslava Ilicicia z 12 minuty. Potem inicjatywę przejął Chrobry. W 20 minucie po ładnej akcji z podaniem Mikołaja Lebedyńskiego do Pawła Tupaja i uderzeniem tego drugiego piłka poszybowała nad poprzeczką. W 30 minucie po wrzutce Mateusza Machaja z rzutu rożnego niecelnie główkował Albert Zarówny. Inny z młodzieżowców, Szymon Bartlewicz, dwukrotnie próbował pokonać bramkarza rywali, ale nic z tego. A w 39 minucie długo wyczekiwanego gola z rzutu wolnego mógł zdobyć Mateusz Machaj, jednak skutecznie interweniował Patryk Procek. Na półmetku mieliśmy całkiem sporo szans głogowian, lecz bezbramkowy remis.
Efektownie w drugą część mógł wejść Chrobry, a zwłaszcza znany z tych efektów Szymon Bartlewicz. Piłkę na niego posłał Mateusz Machaj, a Bartlewicz uderzał z powietrza, ale ta przeszła obok słupka. W 58 minucie golkiper Podbeskidzia stanął na przeszkodzie strzelającemu z ostrzejszego kąta Mikołajowi Lebedyńskiemu. Godzina gry, a nic nie chciało wpaść.
Próbowało także Podbeskidzie, choć nie tak często. Zagrożenie stworzyło już po 60 minucie, gdy Damiana Węglarza próbował pokonać były gracz Pomarańczowo-Czarnych Maksymilian Banaszewski. Futbolówka nie zmierzała jednak w światło bramki, choć głogowski bramkarz dla spokoju i tak interweniował.
Wreszcie, w 69 minucie, piłka znalazła drogę do bramki. Zaczęło się od Patryka Muchy, który z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne. Bramkarz Górali co prawda odważnie wypiąstkował, ale w odpowiednim miejscu był Szymon Lewkot. To on strzelił jako pierwszy i choć piłkę wybito sprzed linii, w innym właściwym miejscu był Mikołaj Lebedyński, który tym samym zdobył swojego 11. gola w sezonie. Ta bramka przesądziła o wygranej Chrobrego, ale pomogła też defensywa. W 87 minucie widowiskową akcję przeprowadzili miejscowi. Zamykał ją Maksymilian Sitek, a po obronie Damiana Węglarza futbolówkę wybijano już z linii bramkowej. Ostatecznie głogowianie dowieźli ten wynik do końca i wracają do siebie z kompletem.
 
W niedzielę 26 maja ostatni występ tego sezonu. O godz. 15.00 Chrobry na swoim stadionie zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec.
 
 
Fot. 400mm.pl